środa, 18 grudnia 2013

Chapter 3

                                                                *Oczami Claire *
Kiedy odzyskałam swoją własność razem z towarzyszką wróciłam do naszego domu. Razem z Perrie oglądałyśmy telewizję,ale nasza nic nie mówiąca Diana wyszła razem z Harry'm na miasto. Nagle poczułam,że muszę sprawdzić czy mam wszytko w telefonie. Zamiast mojego zdjęcia na tapecie zobaczyła jakąś karteczkę,a mianowicie: 'masz ładne zdjęcia ;*'Kto jest taki mądry,żeby grzebać w telefonie? I w tym momencie właśnie zadzwonił. Spojrzałam na numer; "Nieznany" 
-Halo.-powiedziałam do słuchawki.
-Cześć.-odpowiedział mi męski głos.
-Czy mogłabym wiedzieć z kim rozmawiam?
-Tak. Pamiętasz chłopaka z koncertu i parku?
-Zayn?
-Tak.
-Z kąt masz mój numer i po co dzwonisz?
-Numer mam z twojego telefonu,a dzwonie po to żeby się z tobą poznać i zapoznać z resztą zespołu.
-No dobra będę w parku za 30 min.-Tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Poszłam do pokoju przebrałam się i wyszłam zostawiając Pezz samą. Szłam przed siebie jakieś 25 minut. 
Mogę przyznać,że denerwowałam się spotkanie z Zayn'em i jego kolesiami. W głowie miałam tysiące myśli,ale z mich zagadnień na które szukałam odpowiedzi wyrwał mnie śnieg,który delikatnie zaczął się osadzać na moich blond włosach. Kiedy zaczęłam dochodzić na miejsce widziałam chłopaka siedzącego i czekającego na TĄ JEDYNĄ. Przygnębiłam się trochę. Zayn Malik chłopak o pięknych oczach i ustach,a jego uśmiech prosi,żeby do niego zagadać. Na ten temat powiem,że twierdzę jest ładny,ale.....no właśnie jest te jedno'ale'. Tym ale jest to,że jest gwiazdą,a ja..... zwykłą dziewczyną. Wyłożyłam z uczy słuchawki,w których grała muzyka. Zawsze się przy niej zastanawiałam czy wszystko jest okey i się nie zmieniam. Moje odpowiedzi nie były typu: 'Jest okey' czy 'Claire wogule się nie zmieniłaś'.  Od kont chłopak mnie zdradził z moją przyjaciółką twierdzę,że jestem gruba i brzydka mimo,że wszyscy są innego zdania. Z boku kiedy dzieliło mnie od niego kilka centymetrów dostrzegłam w jego buzi papierosa i dalej nie zgolony kilku dniowy zarost. Usiadłam obok niego i nie wiem z jakiej racji położyłam swoją głowę na jego ramieniu. 
-Nie ładnie palić.-wyszeptałam i zgasiłam tytoń.
-Ej mała co ty wyra...... Claire?
-Nie święty mikołaj wiesz?-przewróciłam oczami. W tym samym czasie ustaliśmy i spojrzeliśmy sobie w oczy ( przynajmniej ja spojrzałam w jego oczy).  Jego oczy wydawały mi się  z  początku takie bez uczyć,ale w pewniej chwili były wypełnione znakiem zapytania.
Przybliżył się do mnie.
-Cześć Zayn.-powiedziałam i się cofnęłam. Chłopak jedynie bez namiętnie odpowiedział tym samym. Widziałam,że posmutniał. Moja wina? Podeszłam do niego i przytuliłam z całych sił. Chłopak zaczął mnie gilgotać. Razem z nim  śmiała się w niebo głosy. Wszyscy uliczni przechodnie patrzyli się na mnie dziwnie.
-Nie przejmuj się nimi.-szepnął mi na ucho.  W ich domu byliśmy po upływie 51 minut.  Jego koledzy byli cudowni. Tacy kochający i zabawni. Najbardziej polubiłam Harry'ego (którego już znam) i paska. Takie duże bobo.
Świetnie się z nimi bawiłam w skrable.
-Zaraz wracam idę na chwilę na górę.-powiedział w czarnych włosach chłopak i wyszedł. Gra, w którą graliśmy wylądowała na ziemie,a blondyn wszedł na stół i zadawał mi pytania.
-Gdzie się poznaliście? Ile masz lat? Z kont pochodzisz? Masz chłopaka? Bierzesz narkotyki? Masz w dziwnych miejscach kolczyki?-nabrał powietrza i się na mnie spojrzał wyczekująco. Zdziwiona zaczęłam udzielać powolnych odpowiedzi.
-Poznaliśmy się na waszym koncercie,a tak bliżej to dzisiaj. Mam 17 lat. Pochodzę z Bostonu z USA. Nie mam chłopaka bo właśnie od niego uciekłam. Nigdy w życiu nie sięgnęłam po narkotyki. A jeśli chodzi o kolczyki to mam w uszach po 4 dziurki i planuje na języku,ale to potem.-wyszczerzyłam się. 
-Masz aparat!-krzyknął blondyn i usiadł mi na kolanach po czym wycałował mnie po całej twarzy.
-Po co ci były t pytania?-teraz to ja spytałam.
-Chciałem wiedzieć,czy jesteś odpowiednia dziewczyną dla Zayn'a,ale nie jesteś.
-Dlaczego?
-Bo masz aparat i jesteś moja. I jesteś za młoda. Pogódź się z tym mała.-te słowo mnie prześladuje! MAŁA wszyscy tak do mnie mówią. Nagle zszedł do nas Zayn. Uśmiechnęłam się sztucznie.
-Mogę do łazienki.-powiedziałam po czym bez ich zgody poszła do  łazienki.Spojrzałam w lustro.
-Clarie zawsze dla niego będziesz małą dziewczynką i koleżanką niczym więcej. Musisz dobie obiecać zawsze być przy nim jak będzie jemu ciebie brakowało.-poczułam łzy. Jestem nastolatką,która chyba się podoba nie znany jej koleś. Wyszła do nich i zabrałam sowoje rzeczy.
-Gdzie idziesz?
-Do siebie.
-Poczekaj odprowadzę cię.
Wyszliśmy w ciszy. Nic do niego nie mówiłam nie odpowiadałam na jego pytania po prosu chciałam bym być w domu. Jest moje wybawienie,ale co z tego,że czułam w oczach łzy.
Chłopak ustał prze de mną i czekał jak na jego spojrzę. Moje oczy coraz bardziej się szkliły. Dlaczego? Skąd mam to wiedzieć? Ja tylko pomyślałam o tym,że nigdy nie będziemy razem. On mi się tylko podoba. Chciałam zostawić go i uciec do siebie i nigdy Go już nie zobaczyć. Po prostu chciałam,żeby pozwolił mi ODEJŚĆ,na zawsze. Nie chciałam,żeby codziennie był przy mnie. Z byt dużo do niego żywiłam uczyć,a znam Zayn'a zaledwie dwa dni. jak nie jeden.
Claire dość tego to TYLKO KOLEGA i nic więcej. Poczekałam chwilę kiedy oczy mi się od szkliły od łez i na niego spojrzałam  ze sztucznym uśmiechem. Nie mogę na niego patrzeć. Łzy tym razem wypełniły moje oczy. Zacisnęłam powieki z nadzieją odejścia. Po moich zmarzniętych policzkach poleciało kilka łez. Chłopak jednym pociągnięciem kciuków wytarł krople z moich policzków.
-Nie płacz mała nie masz dlaczego.
-Nie jestem mała rozumiesz! Dlaczego tak do mnie mówicie? Nie mam 5 lat. Jestem prawie pełnoletnia! Ja tylko chcę żyć jak każda nasto.....-nie dokończyłam coś mi zatkało usta. Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam na chłopaka,który delikatnie musnął moje usta. Spojrzałam powtórnie na niego ze znakiem zapytania i pocałowałam go sama z siebie dałam się ponieść moim emocją. Chłopak się ode mnie oderwał.
-Przepraszam my się wogule nie znamy i nie powinniśmy.-spuściłam wzrok. Usłyszałam cichy chichot chłopaka.-Żartowałem. Do jutra maleńka.
-To ja już wolę mała.-uśmiechnęłam  i dałam mu ostatniego całusa w usta. Widziałam jak chłopak patrzył co robię z ustami.Obydwoje wpadliśmy w śmiech. Rozstaliśmy się z uśmiechami na twarzach. Weszłam do swojego pokoju i puściłam piosenkę Amandy Seyfried. Myślałam przez cały czas o chłopaku i te słowa Niall: Jesteś dla niego za młoda. On ma 19 lat,a ty 17 lat. 
Smutek mnie ogarnął,ale szybko się z niego wyciągnęłam, Zrobiłam sobie szybki prysznic i wróciłam do pokoju. Akurat był koniec piosenki:
                                                                         I am here to stay
-Stay.-powiedziałam sama do siebie. Wyłączyłam komputer i poszłam spać.


                                                                ~ *~            ~ *~

Siemanes dla wszystkich! Chciałam tylko powiedzieć,że zaraz Święta :3 ( Tak przy okazji Wesołych Świąt!!!) A potem Sylwek,więc nie wiem czy moją koleżaneczka kochana napisze kolejny rozdział. Lovciam moją sąsiatke,którą chcę zachęcić do pisania kolejnego rozdziału.
Nara miśki! miłego czytania <3 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz