czwartek, 26 grudnia 2013

Chapter 4.

                                                    *Oczami Diany*
-Jesteś głodna?-Zapytał.
-Nie.-Odpowiedziałam.
-Na pewno?
-Tak!Na pewno!-Wrzasnęłam.
-Czemu na mnie krzyczysz?Na mnie się nie krzyczy.-Powiedział ze złością.
-Aha.A no tak ty jesteś gwiazdą.Zapomniałam.Bo ja jestem tą złą.-Powiedziałam.
-Nie jesteś tą złą.-Odpowiedział.
-A kim jestem.?-Zapytałam.
-TĄ JEDYNĄ.-Powiedział
-ŻE CO?-Zapytałam.
-O matko!Ale jestem głupi.-Powiedział.
-Nie jesteś głupi.-Powiedziałam przytulając się to niego.
Harry nie chciał mnie puścić.Ja też nie chciałam.
Postanowiliśmy iść do mnie do domu na herbatę.Szliśmy w ciszy Harry nie wytrzymał tego i złapał moją rękę.
Szliśmy tak aż pod same  drzwi mojego domu.
Powiesiłam mój płaszcz na wieszak.Harry zrobił to samo.
Podałam mu herbatę i usiadłam obok.Rozmawialiśmy jakby nigdy nic.Naszą rozmowę przerwał mój telefon.Dostałam SMS'a.To Clarie napisała:
C:Jesteś w domu?
D:Jestem.Ale z Harry'm.A co?
C:Tak sobie się pytam.
Harry powiedział:A może pójdziemy do mnie ?
-A możemy iść.
Od razu poszłam się ubierać.Harry zrobił to samo.Pojechaliśmy samochodem Harry'ego.
-Daleko jeszcze?-Zapytałam ze śmiechem.
-Nie.-Odpowiedział z uśmiechem.
Śmieliśmy się cały czas.A ja pytałam cały czas:Ej!Ile jeszcze zostało?Przez to trochę się denerwował.
Gdy dojechaliśmy zobaczyłam wielki i przepiękny dom.
-Tutaj mieszkasz?-Zapytałam.
-Tak.To tutaj.
-Bardzo ładny.
-Dziękuje.
Harry jak na dżentelmena przystało otworzył mi drzwi.
-Cześć.-Powiedziałam do czwórki chłopaków siedzących na sofie.
Pierwszy wstał blondyn.
-Cześć.Jestem Niall.
-A ja Diana.
Przedstawiłam się też wszystkim chłopakom.Chyba mnie polubili.A zwłaszcza Niall. Reszta chłopaków jest miła.Bardzo ich lubię.Z chłopakami postanowiliśmy porobić sobie zdjęcia.Pierwsze zdjęcie zrobiłam se z Niall'em.
-Jestem głodny!-Powiedział Hazz.
-Ja też.-Powiedział Niall.
-My też jesteśmy głodni.-Powiedzieli pozostali chłopacy.
-Ja też jestem głodna.-Powiedziałam.
-Zamawiamy pizzę?-Zapytał Harold.
-Tak!-Wrzasnęliśmy.
-Okej.To już dzwonię.-Powiedział Harry.
-To dzwoń.-Powiedział Liam. Liam też jest barzdzo miły.Lou i Zayn też .Zayn'a poznałam wcześniej.
Gdy pizza przyjechała Niall już był przygotowany do jedzenia.
-Wiecie jak już wam się nie będzie chciało jeść to ja mogę zjeść za was.-Powiedział Niall.
-Tak wiemy to.-Powiedział Lou.
Harry zachowywał się jak by nic nie było między nami,co bardzo mnie zabolało.
-Wiecie co muszę już iść.-Powiedziałam i powoli wstałam.
-Nie!Zostań.-Wrzasnął Niall i złapał mnie za rękę.
-Ale Niall.-Powiedziałam.
-Zostajesz!-Powiedział i przyciągnął mnie do siebie.
-Proszę puść mnie.-Powiedziałam i wstałam.
-Ma rację.-Odezwał się Harry.
-Ja idę do domu.-Powiedziałam.
-To ja idę z tobą.-Powiedział Niall.
-Chciałbyś.-Powiedział.
-No chciałbym.-Powiedział.
-Mam dość.Powiedziałam i podeszłam do wieszaka.
-Do widzenia.-Dodałam i trzasnęłam.
Szłam gdy nagle zaczął padać śnieg.
-Jeszcze lepiej.-Powiedziałam do siebie.
Gdy już doszłam do domu dziewczyny mnie miło przywitały ale ja  tak byłam zła i smutna.Poszłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz.
Wyjęłam mój telefon i podłączyłam słuchawki.Położyłam się na moim łóżku i poszłam spać.
                                                              *********
Obudził mnie mój telefon.To sms od Niall'a.
N:Jesteś zła na mnie?
D:Trochę.
N:Przepraszam cię.
D:Dobrze.A tak w ogóle skąd masz mój numer?
N:Mam swoje sposoby ;)
D:Harry?
N:Tak.
D:Wiedziałam.
N:Może spotkamy się dzisiaj?
D:Może.
N:Proszę.
D:No dobra.
N:O 15 ?
D:Okej.
-Tak w ogóle która godzina.-Powiedziałam do siebie.Była 11.
O matko mam tylko cztery godziny.Na początek poszłam coś zjeść.Zjadłam płatki z mlekiem.A później poszłam się umyć.Gdy wszystko zrobiłam była 13.A więc poszłam się ubrać i umalować.Poszłam do swojego pokoju poszukać jakieś ubrania.Gdy ubrałam i umalowałam była 14:50.Zbiegłam po schodach po moją kurtkę,gdy zadzwonił dzwonek do drzwi .To Niall.
-Witaj.-Powiedział.
-Cześć.-Powiedziałam i założyłam kurtkę.
-A więc gdzie mnie zabierasz?-Zapytałam
-Niespodzianka.-Powiedział.
*********************************************************************************
Przepraszam za to że jest taki krótki ten rozdział.Pozdrawiam moją kochaną Julcię która zatruwała mi życię abym napisała.Mam nadzieję że się spodobał.I kocham Julcię która mnie ostro wkurwia ;*

środa, 18 grudnia 2013

Chapter 3

                                                                *Oczami Claire *
Kiedy odzyskałam swoją własność razem z towarzyszką wróciłam do naszego domu. Razem z Perrie oglądałyśmy telewizję,ale nasza nic nie mówiąca Diana wyszła razem z Harry'm na miasto. Nagle poczułam,że muszę sprawdzić czy mam wszytko w telefonie. Zamiast mojego zdjęcia na tapecie zobaczyła jakąś karteczkę,a mianowicie: 'masz ładne zdjęcia ;*'Kto jest taki mądry,żeby grzebać w telefonie? I w tym momencie właśnie zadzwonił. Spojrzałam na numer; "Nieznany" 
-Halo.-powiedziałam do słuchawki.
-Cześć.-odpowiedział mi męski głos.
-Czy mogłabym wiedzieć z kim rozmawiam?
-Tak. Pamiętasz chłopaka z koncertu i parku?
-Zayn?
-Tak.
-Z kąt masz mój numer i po co dzwonisz?
-Numer mam z twojego telefonu,a dzwonie po to żeby się z tobą poznać i zapoznać z resztą zespołu.
-No dobra będę w parku za 30 min.-Tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Poszłam do pokoju przebrałam się i wyszłam zostawiając Pezz samą. Szłam przed siebie jakieś 25 minut. 
Mogę przyznać,że denerwowałam się spotkanie z Zayn'em i jego kolesiami. W głowie miałam tysiące myśli,ale z mich zagadnień na które szukałam odpowiedzi wyrwał mnie śnieg,który delikatnie zaczął się osadzać na moich blond włosach. Kiedy zaczęłam dochodzić na miejsce widziałam chłopaka siedzącego i czekającego na TĄ JEDYNĄ. Przygnębiłam się trochę. Zayn Malik chłopak o pięknych oczach i ustach,a jego uśmiech prosi,żeby do niego zagadać. Na ten temat powiem,że twierdzę jest ładny,ale.....no właśnie jest te jedno'ale'. Tym ale jest to,że jest gwiazdą,a ja..... zwykłą dziewczyną. Wyłożyłam z uczy słuchawki,w których grała muzyka. Zawsze się przy niej zastanawiałam czy wszystko jest okey i się nie zmieniam. Moje odpowiedzi nie były typu: 'Jest okey' czy 'Claire wogule się nie zmieniłaś'.  Od kont chłopak mnie zdradził z moją przyjaciółką twierdzę,że jestem gruba i brzydka mimo,że wszyscy są innego zdania. Z boku kiedy dzieliło mnie od niego kilka centymetrów dostrzegłam w jego buzi papierosa i dalej nie zgolony kilku dniowy zarost. Usiadłam obok niego i nie wiem z jakiej racji położyłam swoją głowę na jego ramieniu. 
-Nie ładnie palić.-wyszeptałam i zgasiłam tytoń.
-Ej mała co ty wyra...... Claire?
-Nie święty mikołaj wiesz?-przewróciłam oczami. W tym samym czasie ustaliśmy i spojrzeliśmy sobie w oczy ( przynajmniej ja spojrzałam w jego oczy).  Jego oczy wydawały mi się  z  początku takie bez uczyć,ale w pewniej chwili były wypełnione znakiem zapytania.
Przybliżył się do mnie.
-Cześć Zayn.-powiedziałam i się cofnęłam. Chłopak jedynie bez namiętnie odpowiedział tym samym. Widziałam,że posmutniał. Moja wina? Podeszłam do niego i przytuliłam z całych sił. Chłopak zaczął mnie gilgotać. Razem z nim  śmiała się w niebo głosy. Wszyscy uliczni przechodnie patrzyli się na mnie dziwnie.
-Nie przejmuj się nimi.-szepnął mi na ucho.  W ich domu byliśmy po upływie 51 minut.  Jego koledzy byli cudowni. Tacy kochający i zabawni. Najbardziej polubiłam Harry'ego (którego już znam) i paska. Takie duże bobo.
Świetnie się z nimi bawiłam w skrable.
-Zaraz wracam idę na chwilę na górę.-powiedział w czarnych włosach chłopak i wyszedł. Gra, w którą graliśmy wylądowała na ziemie,a blondyn wszedł na stół i zadawał mi pytania.
-Gdzie się poznaliście? Ile masz lat? Z kont pochodzisz? Masz chłopaka? Bierzesz narkotyki? Masz w dziwnych miejscach kolczyki?-nabrał powietrza i się na mnie spojrzał wyczekująco. Zdziwiona zaczęłam udzielać powolnych odpowiedzi.
-Poznaliśmy się na waszym koncercie,a tak bliżej to dzisiaj. Mam 17 lat. Pochodzę z Bostonu z USA. Nie mam chłopaka bo właśnie od niego uciekłam. Nigdy w życiu nie sięgnęłam po narkotyki. A jeśli chodzi o kolczyki to mam w uszach po 4 dziurki i planuje na języku,ale to potem.-wyszczerzyłam się. 
-Masz aparat!-krzyknął blondyn i usiadł mi na kolanach po czym wycałował mnie po całej twarzy.
-Po co ci były t pytania?-teraz to ja spytałam.
-Chciałem wiedzieć,czy jesteś odpowiednia dziewczyną dla Zayn'a,ale nie jesteś.
-Dlaczego?
-Bo masz aparat i jesteś moja. I jesteś za młoda. Pogódź się z tym mała.-te słowo mnie prześladuje! MAŁA wszyscy tak do mnie mówią. Nagle zszedł do nas Zayn. Uśmiechnęłam się sztucznie.
-Mogę do łazienki.-powiedziałam po czym bez ich zgody poszła do  łazienki.Spojrzałam w lustro.
-Clarie zawsze dla niego będziesz małą dziewczynką i koleżanką niczym więcej. Musisz dobie obiecać zawsze być przy nim jak będzie jemu ciebie brakowało.-poczułam łzy. Jestem nastolatką,która chyba się podoba nie znany jej koleś. Wyszła do nich i zabrałam sowoje rzeczy.
-Gdzie idziesz?
-Do siebie.
-Poczekaj odprowadzę cię.
Wyszliśmy w ciszy. Nic do niego nie mówiłam nie odpowiadałam na jego pytania po prosu chciałam bym być w domu. Jest moje wybawienie,ale co z tego,że czułam w oczach łzy.
Chłopak ustał prze de mną i czekał jak na jego spojrzę. Moje oczy coraz bardziej się szkliły. Dlaczego? Skąd mam to wiedzieć? Ja tylko pomyślałam o tym,że nigdy nie będziemy razem. On mi się tylko podoba. Chciałam zostawić go i uciec do siebie i nigdy Go już nie zobaczyć. Po prostu chciałam,żeby pozwolił mi ODEJŚĆ,na zawsze. Nie chciałam,żeby codziennie był przy mnie. Z byt dużo do niego żywiłam uczyć,a znam Zayn'a zaledwie dwa dni. jak nie jeden.
Claire dość tego to TYLKO KOLEGA i nic więcej. Poczekałam chwilę kiedy oczy mi się od szkliły od łez i na niego spojrzałam  ze sztucznym uśmiechem. Nie mogę na niego patrzeć. Łzy tym razem wypełniły moje oczy. Zacisnęłam powieki z nadzieją odejścia. Po moich zmarzniętych policzkach poleciało kilka łez. Chłopak jednym pociągnięciem kciuków wytarł krople z moich policzków.
-Nie płacz mała nie masz dlaczego.
-Nie jestem mała rozumiesz! Dlaczego tak do mnie mówicie? Nie mam 5 lat. Jestem prawie pełnoletnia! Ja tylko chcę żyć jak każda nasto.....-nie dokończyłam coś mi zatkało usta. Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam na chłopaka,który delikatnie musnął moje usta. Spojrzałam powtórnie na niego ze znakiem zapytania i pocałowałam go sama z siebie dałam się ponieść moim emocją. Chłopak się ode mnie oderwał.
-Przepraszam my się wogule nie znamy i nie powinniśmy.-spuściłam wzrok. Usłyszałam cichy chichot chłopaka.-Żartowałem. Do jutra maleńka.
-To ja już wolę mała.-uśmiechnęłam  i dałam mu ostatniego całusa w usta. Widziałam jak chłopak patrzył co robię z ustami.Obydwoje wpadliśmy w śmiech. Rozstaliśmy się z uśmiechami na twarzach. Weszłam do swojego pokoju i puściłam piosenkę Amandy Seyfried. Myślałam przez cały czas o chłopaku i te słowa Niall: Jesteś dla niego za młoda. On ma 19 lat,a ty 17 lat. 
Smutek mnie ogarnął,ale szybko się z niego wyciągnęłam, Zrobiłam sobie szybki prysznic i wróciłam do pokoju. Akurat był koniec piosenki:
                                                                         I am here to stay
-Stay.-powiedziałam sama do siebie. Wyłączyłam komputer i poszłam spać.


                                                                ~ *~            ~ *~

Siemanes dla wszystkich! Chciałam tylko powiedzieć,że zaraz Święta :3 ( Tak przy okazji Wesołych Świąt!!!) A potem Sylwek,więc nie wiem czy moją koleżaneczka kochana napisze kolejny rozdział. Lovciam moją sąsiatke,którą chcę zachęcić do pisania kolejnego rozdziału.
Nara miśki! miłego czytania <3 












sobota, 7 grudnia 2013

Chapter 2.

                                                                      * Oczami Diany *
Gdy już doszłyśmy do domu Clarie zaczęła przeszukiwać swoją torebkę .
-E dziewczyny macie mój telefon ? - Zapytała zdenerwowana Clarie.
-Nie-Powiedziałam 
-Pezz? - Zapytała Clarie 
-Nie.-Powiedziała Pezz
-HAHAHA.-Zaczęłam się śmiać.
-Z czego się tak śmiejesz?-Zapytała Clarie.
-Jak można zgubić telefon ?-Powiedziałam ze śmiechem 
-Normalnie.-Powiedziała Pezz
-Poczekaj Zadzwoniłam do Claire i czekałam jak ktoś odbierze.
-Halo-usłyszałam w słuchawce męski głos
-Chciałabym się dowiedzieć z kim mam przyjemność rozmawiać?
-Z Zayn'em Malikiem,a ja czy mógłbym się dowiedzieć z kim rozmawiam?
-Koleżanką właścicielki tego telefonu.I chciałabym odzyskać jej własność. Czy dziś mogłybyśmy przyjść po telefon?
-Jasne o 12.
                        ******************
Razem z Claire wyszłyśmy do parku. Dziewczyna była zdeterminowana i chciała odzyskać swoją własność.
Na miejscy siedziało dwóch chłopaków. Jeden miał loki drugi miał grzywkę na boku.
-Czy mogłabym odzyskać swoją właśność?-zapytała widząc,że chłopak przegląda jej zdjęcia. Chłopak podniósł wzrok.
- A my się nie znamy.-Powiedział wysoki chłopak w kręconych .
-Diana jestem - Powiedziałam z poczuciem humoru.
-Bardzo ładne imię - Powiedział
-A ty jak się zwiesz ? - Zapytałam
-Harry .- Powiedział.
-Też ładne.
-Może się jeszcze kiedyś spotkamy? - Zapytał 
-Oczywiście.-powiedziałam 
-To może zostawisz mi swój numer telefonu ? -powiedział i podał mi swój telefon
Zapisałam mu mój numer telefonu.
-Dziękuje.-powiedział 
Spojrzałam na telefon zegar pokazywał 12:20
-Clarie szybciej bo muszę jechać do koni.-Powiedziałam 
-Okej.
Gdy byłyśmy już w domu szybko pobiegłam do mojego spokoju.
Chwyciłam białe bryczesy żółtą koszule. Włosy związałam w warkocza a do ręki wzięłam kask.
Założyłam oficerki i z dumą wyszłam z domu.
Wsiadłam do samochodu.Do mojej stadniny która znajdowała się na posesji moich rodziców.
Zawsze kochałam konie.Później zmieniło się w pasje , a następne w moje życie.Kocham to ponad życie.Nawet mogłabym przez to zginąć. 
Mam jednego konia , a w stajni stoją trzy.
Nazywa się Larry.Gdy dojechałam już na miejsce wzięłam mojego konia.Pojechałam z nim w teren.Sama. Myślałam o wszystkim podczas jazdy.Ale najwięcej Harry'm.Wróciłam na żeby chwile poskakać przez przeszkody.Stopiona w galopie poczułam że zaczynam tracić równowagę,i się powoli suwam z siodła.I zaczęłam lecieć,znalazłam się na ziemi.To był ułamek sekundy.Wstałam i tylko się otrzepałam.I ponownie wsiadłam na konia.Za ogrodzeniem stała moja kuzynka Lucy. Ma 14 lat. Jest dla mnie jak rodzona siostra , której nie mam .
Po zakończeniu jazdy odprowadziłam konia.Moich rodziców nie było, była tylko moja ciocia z kuzynką
Spojrzałam na zegarek była 14:00.
Dostałam sms od Harry'go było w nim :
"Cześć , spotkamy się dziś o 16 ? " 
Odpisałam " Możemy się spotkać :)"
Wsiadłam do samochodu i kierowałam się do domu.
Po upływie 15 minut znalazłam się pod domem.
-Siema ! - Powiedziały dziewczyny .
-Cześć !-Powiedziałam zdenerwowana
-Co ty taka nie w humorze?-Zapytała Clarie .
-Spadłam z konia.-powiedziałam i poszłam.
Skierowałam się do mojego pokoju.
Zaczęłam przeszukiwać moją szafę.
Dostałam sms od Harry'ego:
Daj mi swój adres to po ciebie przyjadę.
Podałam mu nasz adres.
Gdy się ubrałam poszłam się uczesać,uczesałam się w wysokiego koka.W domu rozległ się dzwonek do drzwi.
-Cześć , ja przyszedłem do Diany.-Powiedział Harry.
-DIANA!-Rozległ się krzyk Clarie
Zbiegłam po schodach. 
-Cześć.-Powiedziałam nieśmiało.
-Cześć.-Powiedział
Założyłam na siebie płaszcz.
Wyszliśmy z domu.
-Idziemy na spacer ? -Zaproponował Harry
-Jasne.
Przez całą drogę gadaliśmy o wszystkim.
-Znamy się nie cały dzień,a czuje się jakbym Cię znał od wieków 
Uśmiechnęłam się.

Chapter 1.

                                                                *Oczami Claire*
Cała zmachana po treningu siatki wyszłam przed halę i czekałam jak zwykle na Dianę i Pezz. Podciągnęłam rękaw od kurtki i zerknęłam na zegarek. Godzina 16: 30 jak zwykle dziewczyny się spóźniają. Ziąb,który był spowodowany zimą zaczął mnie rozszywać od środka,buty zaczęły mi przemakać. Patrzę na prawo na lewo i na przeciwko i je dostrzegam. Przechodzę przez jezdnię po czym znajduje się obok nich.
-Cześć laski.-całuję obie w policzek,a w zamian dostaję ten sam gest.
-Nie zgadniesz co zdobyłam dla naszej trójki?-powiedziała farbowana blondynka.
-Co?-powiedziałam z Dianą  w tym samym czasie.
-Zdobyłam bilety na koncert One Direction!-krzyknęła piskliwym głosem.
-Taaaa..-powiedziała Diana i przewróciła oczami.
-Perrie,ale mnie nie kręci taka piątka chłopaków,którzy mają takie szare myszki w dupie.
-Ale zrób to dla mnie. Na moje urodzinki.-zrobiła słodką minę.
-Chyba nie mam wyjścia.-zmętniałam. 
-Jej!-krzyknęła. W milczeniu doszłyśmy do naszego 
domu. Może nie był za wielki,ale na 3 dziewczyny był w sam ras. Jako pierwsza weszła do naszego mieszkania i włączyłam kanał muzyczny. Oczywiście ja mam takie zajebiste wyczucie czasu i zaczęła lecieć moja i Diany piosenka. W samej końcówce zaczęłam się śmiać,ale też nie obyło się bez głupich minek Perrie. Do koncertu miałyśmy jakieś 2 godziny i 30 minut. Przez całe przygotowania słuchałyśmy muzyki,ale też były odwalane dzikie densy przeze mnie i Dianę. W końcu przyszykowałam sobie ubrania. Trudno  najwyżej zmarzną mi nogi. Dwie godziny i już byłyśmy gotowe. Ruszyłyśmy na miejsce,w którym miał się odbyć koncert. Oczywiście musiałyśmy się zgubić dwa razy i wstąpić do Starbooks'u. Na miejscu był poczęstunek i piosenki żeby się nie zanudzić na śmierć. Ja jak to ja zaczęłam tańczyć jak opętana. Nie obyło się bez piosenek typu: Pitbull ft. Ke$ha i Jason ft. 2 Chainz. Tańczyłam jakbym była z Indii. Spojrzałam Na Dianę,która była bardzo ładnie ubrana.  Wzrokiem zaczęłam szukać Pezz,ale nigdzie jej nie było.  Chodziłam po całej sali,ale po niej ani śladu. Nagle ja znalazłam. Gadała z jakimś facetem. Podeszła do mnie i ją przytuliłam. Wystawiłam do jej towarzysza rękę.
-Claire.-przedstawiłam się.
-Harry.-przedstawił mi się przystojny brunet.
Uśmiechnęłam się do niego.
-Nie chcę wam przeszkadzać,ale Pezz zaraz się zaczyna.-oznajmiłam i wyszłam. Jedyne co usłyszałam to słowa tego całego Harry'ego:
-Masz ładną koleżankę jeśli masz takich więcej to mnie z nimi zapoznaj.-uśmiechnęłam się sama do siebie i wróciłam do Diany,która gadała z jakaś dziewczyną.
Ja cie nie mogę zaraz nasza paczka powiększy się do liczy 8. Odwróciłam się,żeby wyjść z tego wariatkowa,ale na kogoś wpadłam.
-Przepraszam nie zauważyłam cię.
-Nic nie szkodzi.-odpowiedział mi męski głos. Po raz kolejny wyciągnęłam swoja dłoń,żeby się przedstawić:
-Claire.
-Zayn.-spojrzałam na jego oczy. Że matka boska darzy takich ludzi takimi oczami,a mi jebie takie niebieskie.-Sory,ale muszę iść.
-Jasne.-odpowiedziałam i jako pierwsza się odwróciłam na pięcie i wróciłam do Diany i Pezz,która już zdążyła wrócić. Zajęłyśmy miejsca i czekałyśmy na zespół. Diana włączyła kamerę i zaczęła nas filmować jak się wygłupiamy.  Od kąt się znamy tak robimy. Nie obyło się bez beznadziejnych sucharów Diany. Koncert się zaczął. Pisk nastolatek za nami dał o sobie znać. Ostatni raz siedzę w pierwszym rzędzie na koncercie. Ze wszystkich stron czułam jak one napierają,żeby być jak najbliżej sceny. Dowiedziałam się,że Harry z którym gadała Perrie jest członkiem tego zespołu,a Zayn tak samo. Boże dlaczego mi to robisz i każesz takich pięknych ludzi,żeby śpiewali Pop? Okazało się,że chłopcy mają piosenkę pod tytułem Diana. Razem z Dianą zaczęłam do tego tańczyć. Pezz nas nagrywała i się śmiała.Cała uroczystość skończyła się po upływie 2 godzin. Podeszłyśmy do chłopaków i sobie zrobiliśmy zdjęcia lustrzanką Diany i wyszłyśmy. Cały dzień jest dla mnie przekreślony przez jedną jedyną rzecz.

niedziela, 1 grudnia 2013

Heroes.











Imię: Claire Rosalie.
Nazwisko: Evans.
Wiek: 17 lat.
Miejsce urodzenia: Boston, USA.
Miejsce zamieszkania: Londyn , Wielka Brytania.
Charakter: Zabawna , kłótliwa oraz zła.
Rodzina:
-matka-umarła.
-ojciec-Kevin
-rodzeństwo- brak
Hobby: Śpiew, piłka siatkowa.
Związki: brak.

 

Imiona: Diana Nina.
Nazwisko: West
Wiek: 18 lat.
 Miejsce urodzenia:Ottawa,Kanada
Miejsce zamieszkania: Londyn , Wielka Brytania.
Charakter:Miła , przyjazna
Rodzina:
-matka- Margaret
-ojciec -Joe
-rodzeństwo- Brak
Hobby:Jazda Konna
Związki:Brak



Imię: Perrie
Nazwisko: Edwards
 Wiek: 19 lat.
 Miejsce urodzenia:Londyn , Wielka Brytania
Miejsce zamieszkania: Londyn , Wielka Brytania.
Charakter:Miła,a zarazem chamska
Rodzina:
-matka- Emma.
-ojciec -Joe.
-rodzeństwo- brat Eddie
Hobby:Śpiew
Związki: Justin.


Imię: Nadia
Nazwisko: Kwiatkowska
Wiek: 21 lat.
Hobby: Prześladowanie One Direction


Imię: Monika
Nazwisko: Zalewska
Wiek: 19 lat.
Miejsce urodzenia: Gdańsk, Polska.
Miejsce zamieszkania: Londyn, Wielka Brytania.
Rodzina:
-Mama- Barbara
-Ojciec- Mateusz
-Rodzeństwo- Ola i Julia : 16 i 17  lat.
Hobby:  Taniec i rysowanie.
Związki: brak.

Imię : Zoey Avril
Nazwisko : Lavigne
Wiek : 16 lat.
Miejsce urodzenia: Nowy York, Stany Zjednoczone
Miejsce zamieszkania: Londyn, Wielka Brytania.
Rodzina:
-Mama-Katy
-Ojciec-Jeremy
-Rodzeństwo-brak
Hobby:  Śpiew,gra na gitarze i modeling.
Związki : brak



One Direction :
- Zayn Malik 19 at.
-Liam Payne 19 lat.
-Niall Horan 19 lat.
-Harry Styles 18 lat.
-Louis Tomlinson 20 lat.